poniedziałek, 24 lutego 2014
Nowa Sól
Wypad do Nowej Soli do zaprzyjażnionego sklepu rowerowego Kacper poprzedziłem paroma skrzynkami. Na pierwszy ogień poszła skrzynka Freibraun położona w lasku. Spacerek przed połduniem w lasku nalezy do przyjemności tez tak było z tą skrzynką. Zastałem ją na zewnątrz, na szczęcie całą. Następnie czekała na nas największa skrzyneczka na trasie Ronda, rondzia, rondełka - OP7A68, z którą również nie było probelmu. Na Dworcu poszło równie szybko. Po tym keszu zaliczyliśmy wizytę u Kacpra. Szybkie zakupy i dalej w drogę. Niestety przy Ratuszu się poddałem, ale w Magazynie Solnym znów było łatwo. Przy okazji zwiedziliśmy port. I tu musze napisać, że miejscówka zrobiła na nas pozytywne wrażenie. Następną skrzynką był Park Krasnala. Tu też odpuściłem. Większość czapek spadła, ale bez skutku. Moje obliczenia matematyczne na nic się zdały, a misjce dla dzieci świetne. Przedostatnia skrzynka poszła na szybkości: Patelnia. Chwilę pokarmiliśmy łabędzie i pojechaliśmy do Hoteliku Pod Torami...Spacerek po torach na koniec wypadu. Jednym słowem, żeby zaatakować trochę skrzynek więcej czasu schodzi niż na treningu :) Miasto zwiedzone...wrażenia pozytywne. Fotki tu: [link]
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz