czwartek, 26 września 2013

Katowice

Raz na pół roku podróżuję z mamą do Katowic do kliniki okulistycznej. Przygotowałem się bardzo dobrze na ten wyjazd lecz....zapomniałem "załadować" plików do Garmina. Mając w pamięci pierwsze miejsce - MOP Witowice, gdzie zawsze i tak się zatrzymujemy po 200 km by się wyprostować. Skrzynkę namierzyłem dość szybko, a moja mama miała okazję po raz pierwszy zobaczyć jak działa zabawa w kesze!
Niestety gdy odkładałem skrzynkę nadjechało auto i w pośpiechu wpadła do konstrukcji ławki. Próbowałem ją wydostać, ale bez jakiegokolwiek sprzętu nie dało rady. Podobna sytuacja miała miejsce przy zakładaniu mojego pierwszego kesza na Placu Inwalidów. Ale on przepadł na zawsze, a tu jednak nie byłem pierwszą osobą , która okazała się niezdarą i upuściła skrzynkę. Było i jest mi strasznie głupio, że nie mogłem naprawić szkody. Myślę, że właściciel, ew. ktoś inny spróbuje ją wydostać. W samych Katowicach jednak bez GPS udało mi się podjąć kesza na wieży spadochronowej nieopodal kliniki. Skorzystałem jedynie z telefonu do przyjaciela:) Chwilę pokrążyłem w krzakach, ale za którymś razem ukazała mi się skrzynka w moich oczach. Miejsce ciche i spokojne. Także kolejny wyjazd do kliniki zaowocuje mam nadzieję większą ilością zdobytych skrzynek!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz