piątek, 7 marca 2014
Koszary i wiadukt
Na Żarach przybyło osób "bawiących się" w keszowanie. To cieszy. Cieszą też nowe skrzyneczki. Gdy tylko pojawiły się na mapie długo nie czekałem. Telefon do Tadeo i polecieliśmy razem. Tadeo z racji tego, że pomagał zakładać nowe skrzyneczki tylko mi towarzyszył. Miejscówka w koszarach zrobiła na mnie wrażenie. Niestety nie obyło się bez pomyłek. Do starej pralni podeszliśmy nie z tej strony i musieliśmy tłumaczyć zasady gry w kesze panu strużowi:) Niemniej jednak świecące się oczy w oddali dzikich zwierząt potęgowały wrażenia ekstremalnej wyprawy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz